Magiczna Laponia
Europa
Laponia to cisza, biel i nietknięta ręką człowieka natura ciągnąca się aż po horyzont – coś niesamowitego i niepowtarzalnego.
Pomimo surowości natury, miejsce ma naprawdę sporo do zaoferowania nie tylko indywidualnym podróżnikom, ale i rodzinom.
Z atrakcji, które „zaliczyłem” to m.in. jazda psimi zaprzęgami, farma huskych, farma reniferów, szaleństwa na skuterach śnieżnych, łowienie ryb na zamarzniętym jeziorze, snowboard (w Rovaniemi są wyciągi narciarskie), spacery w dziczy, muzeum Laponii… Dla osób kochających aktywny wypoczynek i naturę, jest to prawdziwy raj.
Miejsce obfituje w szeroką bazę hoteli – znajdziemy tutaj także bardzo oryginalne zakwaterowania. Miałem przyjemność spać w hotelu pośrodku pustkowia, w hotelu na szczycie górującym ponad Rovaniemi, a także w lodowym hotelu. Dla tych mniej chętnych na ekstremalne przeżycia (w środku lodowego hotelu jest -5 stopni!) na miejscu są również niezwykle oryginalne „glass igloo” – nieduże bungalowy ze szklanym dachem, przez który można podziwiać rozgwieżdżone niebo (wnętrze domku jest oczywiście cieplutkie). Standardem są tutaj sauny w pokojach, idealne po wszystkich zimowych szaleństwach dnia.
W samym Rovaniemi także jest kilka ciekawych propozycji – samo miasteczko jest całkiem urokliwe, choć nieduże. Na okolicznych wzgórzach znajdują się skocznie narciarskie, kilka tras narciarskich (choć nieszczególnie długich), obiekty sportowe. Byłem w wiosce Mikołaja, które posiada swoją własną pocztę. Wizytowałem również samego Mikołaja, który jest niezwykle przesympatyczny i przygotowany również na wizyty dorosłych gości.
Osobiście w ogóle nie jestem wielkim amatorem zimy, ale miejsce jest jedyne w swoim rodzaju – magiczne i nieco nieziemskie. Całkowicie zdobyło moje serce. Takiej zimy jeszcze nie widziałem nigdzie indziej :) Czy warto się wybrać? Zdecydowanie tak!
Młody husky syberyjski
Jazda psim zaprzęgiem. Są szalone (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), dla nich liczy się tylko, aby przeć do przodu, aby wspólnie biec przed siebie – one to absolutnie kochają, przypominają włączony silnik w wciśniętym gazem :)
Psom trzeba podziękować za przejażdżkę :)
Jeden z hoteli, w którym spędzałem czas – The Bear’s Lodge. Położony ok. 30km na północ od Rovaniemi, dzięki czemu niebo jest absolutnie czarne (i gwiezdne!), a cisza tak doskonała, że aż piszczy w uszach.
Tuż obok są trasy biegowe dla narciarzy, jeziorka, wzgórza.
Jedno z zakwaterowań w Arctic Snow Hotel. Warto wspomnieć, że w środku jest -5 stopni, a hotel przestaje istnieć (dosłownie) w okolicach kwietnia-maja i jest budowany od nowa na początku następnej zimy.
Nasz apartament. Zakwaterowania są relatywnie nieduże (zwykły pokój 6-8m2, apartamenty około 20-30m2). W środku jest zimno, ale śpi się na miękkich, skórach renifera w ciepłych, „himalajskich” śpiworach. To raczej „przygoda” na jedną noc niż stały pobyt.
Zorza polarna! Warto zerwać się w nocy, aby podziwiać to wyjątkowe zjawisko.
Na dole widać wspomniane „glass igloo”, małe domki z przeszklonym dachem. W nich jest bardzo przyjemnie i ciepło. Są też nieco większe, rodzinne domki dla 3-5 osób, choć w dalszym ciągu są bardzo butikowe.
Warto wspomnieć, że zorze są bardzo kapryśne. Czasem są przez kilka minut, a czasem świecą przez całą noc. W większości hoteli można poprosić obsługę, aby nas obudzono, gdy będą występowały. Jednak, aby je docenić, najlepiej być z dala od miasta.
Karmienie reniferów. Mają miłe futro i są, co nieco zaskakuje, są mniejsze niż media przedstawiają (np. filmy animowane – Kraina Lodu)
Jeden ze stoków narciarskich przy hotelu Sky Ounasvaara. Oprócz zjeżdżania na nartach/desce, w hotelu można także zaopatrzyć się w „jabłuszka” lub sanki, żeby pozjeżdżać. Hotel jest na uboczu Rovaniemi, położony na szczycie góry oferując wspaniałe widoki – szczególnie z tarasu na dachu budynku lub z restauracji.
Widok z góry na nieskończony, zaśnieżony horyzont.
Bezkresna, surowa natura.
Biel otula wszystko.
Wioska Św. Mikołaja. Sam Mikołaj to niezwykle sympatyczny człowiek, buzia sama się uśmiecha nawet dorosłym :)
Również zdjęcie z wioski Św. Mikołaja.
Gdy jest błękitne niebo i słońce, poziom piękna wzrasta o 200%. Żadne zdjęcie niestety nie jest w stanie tego oddać. To po prostu trzeba zobaczyć, inaczej się nie da.
Na skuterach śnieżnych.
Czasem okolica przypominała inną planetę.
Udany połów :)
Dziki renifer.
I szczęśliwy ja :) Byliśmy na 7h godzinnym wyjeździe skuterami śnieżnymi. Poza skuterami łowiliśmy ryby w przeręblu, który własnoręcznie (świdrem) trzeba zrobić. To co złowiliśmy mogliśmy zjeść (i nawet się udało złowić!).
Ale zamiast ryby, zjedliśmy renifera, spacerowaliśmy w rakietach śnieżnych, a na samych skuterach zrobiliśmy około 100km. Taki wyjazd jest wymagający fizycznie, ale są również krócej trwające warianty. Oferta rozmaitych wyjazdów jest bardzo bogata i każdy dla siebie coś znajdzie.
Pewnie Państwo się zastanawiają jak się ma sprawa pogody. To jednak koło podbiegunowe (przebiega przez Rovaniemi) i można się spodziewać mrozów. Mimo wszystko pogoda była bardzo przyjemna. Temperatura utrzymywała się na poziomie -7 do -17 stopni, ale ponieważ jest bardzo sucho, ten mróz w ogóle nie jest dokuczliwy. Dla przykładu – jadąc na skuterze 50km/h zdarzało się nie zamykać szybki.
Podsumowując – lekki strój a’la narciarski jest wskazany ze względu na wodoodporność i wiatroszczelność, ale daje radę i bez niego (testowane :)). Na wyprawy dostajemy całościowy strój – czapki, szaliki, rękawice, strój, skarpety i buty – taki jak na zdjęciach. Można również wypożyczyć te stroje – co jest widoczne w samym mieście, gdzie mnóstwo osób chodzi właśnie w podobnych strojach.
Samo miejsce ma niepowtarzalny klimat. Surowa, lecz piękna natura, cisza, bielutki śnieg. Nie posypuje się tutaj ulic solą, piachem, lecz po prostu odśnieża. Czasem brakuje mi słów, aby ciągle się nie powtarzać i nie mówić „fantastycznie!”.
Jeśli miałbym jednym słowem podsumować mój pobyt, to powiedziałbym, że było absolutnie magicznie.