Nasze podróże

Mjanma - magiczna kraina Birmy

Azja

Zapraszamy Państwa do podróży z nami po fascynującej Republice Związku Mjanmy!
Nieco nieoczywisty kierunek podróży – lecz niezwykle bogaty we wspaniałe zabytki, bajeczne plaże i cudowną kulturę z gościnnymi mieszkańcami. Mjanma, znana wcześniej jako Birma, to państwo położone w Azji Południowo-Wschodniej, graniczące z Chinami, Tajlandią, Indiami, Laosem oraz Bangladeszem. Nazwa „Burma” była używana oficjalnie w czasach kolonialnych, jako nazwa angielskiej kolonii, natomiast naród birmański używał nazwy „Myanma” („Kraj silnych jeźdźców”), bądź jej potocznej wersji „Bamar”. Od wielu lat jest tu konflikt polityczny i dosyć ciężka sytuacja ustrojowa. 1 lutego 2021 r. Siły Zbrojne Mjanmy dokonały zamachu stanu i przejęły władzę w kraju, utrzymując ją do dnia dzisiejszego. Z tego powodu, nie wszystkie części kraju są polecane do zwiedzania, lecz my oferujemy bezpieczne trasy, umożliwiające zatopić się w atmosferze birmańskiej kultury. Sami mieliśmy okazję zwiedzić dużą część tego wspaniałego kraju i potwierdzamy – na żadnym kroku nie doświadczyliśmy nieprzyjemnych sytuacji, a naród Mjanmy jest niezwykle serdeczny i wdzięczny za odwiedziny!

Do kraju przylecieliśmy z Bangkoku. Jest to bardzo wygodne połączenie, a sam przelot trwa niecałe 2 godziny. Swoją podróż rozpoczęliśmy w Mandalay – drugim co do wielkości mieście kraju. Spędziliśmy tu dwie noce w The Hotel by the Red Canal. Jest to niewielki, tradycyjny hotel w środku Mandalay, gdzie nie czuć zgiełku miasta. Warto wspomnieć o kuchni Mjanmy. Jest to niezwykle pyszna mieszanka potraw indyjskich, tajskich i chińskich. Różne regiony oferują oczywiście nieco inne doznania, lecz wszystkie łączą wspaniałe azjatyckie smaki! Pierwsze dwa wieczory mieliśmy okazję kosztować indyjskie specjały  w hotelowej restauracji i musimy przyznać, że dania nie zawiodły!

The Hotel by the Red Canal

Po zameldowaniu, przejechaliśmy na pobliskie wzgórze Mandalay, aby podziwiać panoramiczny widok na miasto Mandalay i rzekę Ayeyarwaddy, podczas zachodu słońca. Widok na miasto wydawał się zamglony, ponieważ trafiliśmy na okres palenia traw – popularną praktykę w tych częściach Azji. Miejsce to jednak urzekło nas – na wzgórzu znajduje się słynny klasztor, którego ściany mieniły się w promieniach zachodzącego słońca. Zobaczyliśmy też pierwszych mnichów – których będziemy spotykać coraz częściej podczas naszej wyprawy.

wzgórze Mandalay

Następnego ranka wyruszyliśmy na zwiedzanie okolicy! Wszystko w towarzystwie przemiłego przewodnika – który także okazał się być niezawodnym fotografem! Rozpoczęliśmy od klasztoru ze złotym pałacem, jedynego zachowanego budynku Pałacu Królewskiego w Mandalay, oferującego wgląd w oryginalny styl i architekturę rodziny królewskiej Birmy. Klasztor – w pełni drewniany od zewnątrz, skrywa spektakularne złote wnętrza. Następnym przystankiem była Kuthodaw Pagoda – która stała się szybko osobistym ulubieńcem! Znajdują się tu nauki Buddy wyryte na kamiennych płytach – tworzą one największą „księgę” na świecie! Nauki znajdują się na białych stupach i jest tu ich aż 729!

Klasztor ze złotym pałacem
Kuthodaw Pagoda

Po drodze do kolejnej świątyni, zboczyliśmy z trasy by zobaczyć jak rzemieślnicy wyrabiają tak zwany „golden leaf”. W Mandalay, epicentrum handlu złotem w Birmie, proces ten pozostaje niezmieniony od stuleci. Mały kawałek czystego złota najpierw zmiękcza się w ogniu, a następnie za pomocą ręcznej korby zwija się w wąskie wstążki. Miejscowe kobiety przecinają wstążkę na małe kwadraty i umieszczają każdy kawałek na kartce bambusowego papieru (robienie tych woskowych kartek to kolejny żmudny, 3-letni proces). 200 warstw złota i papieru układa się razem w wiązkę, która następnie zostaje owinięta skórą jelenia, aby pochłonąć godziny nieustannego bicia przez rzemieślników. W rezultacie dostajemy cieniutkie kawałki złota, które są wykorzystywane między innymi do obklejania buddy w świątyniach. Co zobaczyć mogliśmy w Pagodzie Mahamuni, najważniejszym miejscu kulturalnym w Mandalay, w którym znajduje się jeden z najbardziej czczonych wizerunków Buddy w Birmie, pokryty tonami płatków złota. Kobiety nie mają wstępu do pokoju z wizerunkiem Buddy – lecz można obserwować z zewnątrz jak mężczyźni obklejają go płatkami złota.

"Golden Leaf" i  Budda pokryty złotem
Mahamuni Pagoda

Na zakończenie dnia czekała nas wizyta na moście Ubein, który rozciąga się na długości 1,2 km nad jeziorem Taungtaman. Drewniany most Ubein, zarysowany w zachodzącym słońcu, to magiczne przeżycie i marzenie fotografa. Przechodząc nim można spotkać wielu sprzedawców rękodzieła oraz ptaków – za grosze można kupić małą sowę i wypuścić ją na wolność – lokalni wierzą, że przynosi to szczęście. Udało nam się także wybrać na krótką przeprawę łódką, by móc podziwiać most podczas zachodu słońca – spektakularny widok!

Most Ubein

Następnego dnia czekał nas przejazd do archeologicznej krainy czarów Bagan, gdzie ponad 3000 pagód zbudowanych przez birmańskich królów przez pięć wieków pozostaje światowym dziedzictwem. O zachodzie słońca przejechaliśmy się wozem konnym po małych wiejskich ścieżkach, podziwiając widoki na pagody zbudowane wokół rozległych równin Bagan nad rzeką Ayeyearwaddy. Dotarliśmy na niewielką górkę, skąd ujrzeć można było teren pełen pagód z góry.
Kilka nocy spędziliśmy tu w The Hotel @ Tharabar Gate. Znajduje się on w samym środku starego miasta, wystarczy wyjść za bramę by ujrzeć kilka małych, starych świątyń. Wygodne i przestronne apartamenty rozmieszczone są wśród bujnej natury, a na chwile relaksu i ochłodzenia od upału zaprasza orzeźwiający basen.

The Hotel @ Tharabar Gate

Następnych parę dni spędziliśmy na odkrywaniu skarbów tego rejonu. Dla wielbicieli historii i zabytków jest to z pewnością raj! Świątynie są w różnych wielkościach, niektóre posiadają oryginalne malowidła na ścianach. Najlepszym środkiem transportu zwiedzania były skutery elektryczne! Przejażdżka po wiejskich uliczkach tymi zabawkami, z wiatrem we włosach była niezwykle przyjemna!

Świątynie Bagan

Jednego poranka wyruszyliśmy na lot balonem! Przelot nad Bagan obiecywał wspaniałe widoki na świątynie i wschód słońca. Niewątpliwie, lot balonem jest niezwykłym doświadczeniem, a wschód słońca z balonu to wspaniałe przeżycie. Podziwianie okolicy i świątyń jednak zdecydowanie woleliśmy z dołu!
Podczas pobytu w Bagan udało się nam także odwiedzić lokalnego artystę, który pokazał jak się robi tutejsze malowane naczynia z bambusa i laku. Odwiedziliśmy także lokalną szkołę mnichów, gdzie złożyliśmy dar, a w zamian dostaliśmy podzięki podczas ich modlitwy.  

Bagan to niezwykle magiczne miejsce – od wjazdu mijać tu można świątynie w różnych kształtach, kolorach i wielkościach. Są one rozsiane wśród wiosek, ulic, hoteli i równin. Miejsce nieco oderwane od rzeczywistości, gdyż nie ma tu żadnych wysokich, czy też nawet nowoczesnych budynków. Kilka dni pozwoliły nam poczuć lokalną atmosferę i zobaczyć wiele mistycznych miejsc!

Kolejny przystanek naszej podróży był przy górze Popa. Po drodze zobaczyliśmy, jak zbierany jest sok z cukru palmowego, z którego powstają słodycze przypominające karmel. Mt Popa to birmańskie duchowe epicentrum dla tych, którzy czczą panteon Duchów Nat. Zobaczyć tu można wielu lokalnych pielgrzymów składających hołd sanktuarium Nat Spirit u podnóża góry Popa. Miasteczko otaczające górę jest przepełnione malutkimi małpkami, które wałęsają się pod nogami mieszkańców. Następnie przejechaliśmy do miejscowości Kalaw przez miasta Meikhtila i Thazi. W nich mogliśmy zajrzeć na lokalny market. Kalaw leży w wyżynach stanu Shan na wysokości 1400 m n.p.m. Jedną noc spędziliśmy w bardzo uroczym The Hotel-Kalaw Hill Lodge, gdzie można rozkoszować się świeżym górskim powietrzem. Kalaw to miejsce, w którym brytyjska administracja kolonialna uciekała od gorących i wilgotnych letnich miesięcy, aby cieszyć się chłodniejszym latem. W nocy temperatura spadła do 0 stopni, więc spaliśmy z termoforami w łóżkach! O poranku powitał nas przepiękny widok na przymglone, bujne wzgórza okolicy.

The Hotel-Kalaw Hill Lodge

Następnego dnia przejechaliśmy w stronę Inle Lake, gdzie spędziliśmy kolejne 3 noce w hotelu Novotel Inle Lake Myat Min. Oferuje on pokoje oraz wspaniałe wille położone tuż nad wodami jeziora. Nam trafiły się wille nad wodą ze wspaniałymi widokami na Inle Lake. Nowoczesne wnętrza posiadają tu wszystkie potrzebne udogodnienia w luksusowym opakowaniu.

Novotel Inle Lake Myat Min

Tego dnia rozpoczynamy zwiedzanie tej niezwykłej okolicy. Malownicze jezioro Inle to jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc w Birmie, położone w górach stanu Shan, gdzie pływające ogrody stanowią tło dla wdzięcznych, jednonożnych wioślarzy. Wsiadamy w charakterystyczną, bardzo wąską łódź i płyniemy! Region ten jest znany głownie z nietypowych rybaków – łowią oni ryby na dziobach wąskich łodzi stojąc na jednej nodze – podczas gdy druga wiosłuje i steruje. Wypływają oni na środek wielkiego jeziora i spędzają tak godziny - widok rybaków na tle malowniczego krajobrazu jest naprawdę wspaniały!

Jezioro Inle i rybacy

W okolicy znajduje się ponad 100 wiosek – wszystkie położone na jeziorze, gdzie domy są na palach, a wszystko połączone jest ścieżkami nad wodą. Każda wioska ma słynie z innego zajęcia. My, podczas dwóch dni eksploracji zobaczyliśmy najbardziej charakterystyczną ze wszystkich – wioskę rybacką, oraz tą, gdzie robi się materiały z lotosu i bawełny, cygara i papierosy, gdzie buduje się łódki oraz wioskę znaną ze swoich srebrnych wyrobów.
Najciekawszą okazała się wioska, gdzie skrywają się kobiety z „długimi szyjami”. Padaung, bo tak nazywa się ich plemię, zamieszkuje północną Birmę, lecz z uwagi na stan polityczny – część rodzin wyemigrowało w inne części Mjanmy. Kobiety tego plemienia charakteryzują się z posiadania mosiężnych, ciężkich pierścieni umieszczonych na szyjach w celu ich wydłużenia. Poznać mogliśmy dwie młode kobiety, które już zaczęły swoją przygodę z pierścieniami – zaczynają ją gdy są jeszcze dziećmi i dodają kolejne pierścienie co roku, aż do 25 urodzin. Całość potrafi ważyć aż 8 kg!

Inle Lake, wioski, kobiety z długimi szyjami i pływające ogrody

Kontynuujemy naszą przygodę, podążając z prądami małej rzeki, aby dotrzeć do wioski Inn Thein i kompleksu starej pagody, miejsca, które sprawia, że czujemy się, jakbyśmy przeszli przez zapomniany portal w czasie. Kompleks składający się z tysięcy małych stożków jest magiczny – stupy są w rożnych stanach, niektóre pochłonęła natura, a inne – bardziej zadbane – wyglądają jak nowe. Z jednej wyrastało drzewo!

Inn Thein

Ze smutkiem opuszczamy ten niezwykle malowniczy region i kierujemy się na lotnisko – lokalnymi liniami lotniczymi udaliśmy się do stolicy kraju – Rangun. Jest to największe miasto Mjanmy, z interesującą mieszanką kultur; brytyjskiej, birmańskiej, chińskiej i indyjskiej. Zakwaterowaliśmy się na jedną noc w Chatrium Hotel Royal Lake Yangon. Hotel ten położony jest przy urokliwym jeziorze Kandawgyi Lake i oferuje wiele restauracji, basen i wspaniałe spa. Jest to idealna baza wypadowa na zwiedzanie stolicy kraju!

Chatrium Hotel Royal Lake Yangon


Późnym popołudniem rozpoczęliśmy zwiedzanie miasta. Pierwszym przystankiem była dzielnica Chińska, którą udało nam się odwiedzić akurat podczas świętowania Chińskiego Nowego Roku! Był to z pewnością najbardziej autentyczny Chinatown, jaki można zobaczyć, gdzie turystyka nie wpłynęła na rozwój dzielnicy. Rangun przeplata się architekturą kolonialną i azjatycką oraz nowoczesnymi budynkami. Po drodze podziwiać mogliśmy najlepsze przykłady architektury brytyjskiej z czasów kolonialnych.

Następnie zobaczyliśmy najbardziej niesamowity widok Birmy i jeden z najbardziej spektakularnych zabytków na świecie - pagodę Shwedagon.  Pokryta złotem budowla z kopułą dzwonu, która dominuje w panoramie miasta. Legendy głoszą, że przechowywane są tu święte włosy Buddy. Shwedagon to kultowy symbol kraju, którego nie można przegapić, a wizyta podczas zachodu słońca robi niezwykłe wrażenie! Przed zmrokiem byliśmy świadkami wspaniałego procesu zapalania świeczek dookoła całej świątyni - atmosfera była naprawdę ciekawa, kiedy całe to złoto oświetla światło świec, a wszyscy dookoła modlą się i spotykają z rodziną i najbliższymi.

Shwedagon Pagoda

Kolejnego ranka czekał nas szybki przelot na wybrzeże kraju. Nazywane przez niektórych „włoskim wspomnieniem” Ngapali Beach jest jedną z popularniejszych plaż w kraju. Niepowtarzalną atmosferę tego miejsca tworzy w szczególności zatoka usiana mnóstwem łódeczek rybackich oraz widoki na spektakularne zachody słońca. Mieliśmy tutaj wspaniałą możliwość wypocząć po intensywnym zwiedzaniu. Złote puste plaże były prawdziwym rajem na relaks przy szumie fal!

Ngapali Beach

Cztery noce spędziliśmy w rajskim hotelu Art of Sand Resort. Położony tuż przy plaży, oferuje zakwaterowanie w wygodnych pokojach, w których można totalnie oderwać się od rzeczywistości - nie mamy tu telewizorów - prawdziwym show są widoki na spektakularną naturę! Nasze pokoje w pierwszej linii brzegowej, posiadały zachwycający widok na morze i zachody słońca! Do dyspozycji był także basen infinity tuż przy plaży, restauracja serwująca pyszne owoce morza oraz doskonałe spa.

Art of Sand Resort

Po sielankowym odpoczynku na rajskich plażach czas było wrócić do stolicy kraju, przed lotem do Bangkoku. Ostatnią noc spędziliśmy w prawdziwej perełce - luksusowym hotelu Governor's Residence, który należał niegdyś do fantastycznej sieci Belmond zanim nastąpiła zmiana rządu. Jest to prawdziwa enklawa w mieście - na terenie butikowego hotelu nie czuć, ani nie słychać zgiełku miasta, a do największych atrakcji dzieli nas niewielki dystans! Governor's Residence znajduje się w uroczej dzielnicy ambasad. Hotel, pomimo tego że już nie należy do sieci Belmond, nadal oferuje nienaganną obsługę i udogodnienia. A wszystko to w towarzystwie pawi! Hotel jest domem dla 3 osobników tego gatunku, które swobodnie przemieszczają się po jego terenie i bawią w towarzystwie gości :) Nie możemy też nie wspomnieć o restauracjach hotelu - jedzenie tutaj było prawdziwie wykwintne!

Governor's Residence

Tak oto kończy się nasza przygoda w tym wspaniałym kraju. Birma z pewnością zrobiła na nas wielkie wrażenie - jest to bardzo duży kraj, skrywający wiele różnego rodzaju atrakcji, a my zobaczyliśmy tylko jego pewną część! Jest tu bardzo gościnna i przemiła ludność, która niestety bardzo ucierpiała przez sytuację polityczną i brak turystów. Dlatego też każdego odwiedzającego witają z z otwartymi ramionami i są niezwykle wdzięczni za odwiedzenie ich kraju. Nas zachwycił ogrom fascynujących zabytków, pięknych krajobrazów i cudowna kultura. Mjanma to cudowna możliwość zatopienia się w autentyczną atmosferę azjatyckiej kultury, która nie została zmieniona pod turystyczne standardy. Możliwość zwiedzania bez tłumów odwiedzających było z pewnością dużym atutem! Także, pomimo napiętej sytuacji politycznej stwierdzamy, że warto odwiedzić Birmę! Trasy są dopasowane dla tych, którzy zdecydują się na podróż do Mjanmy, a przewodnicy i kierowcy zadbają o uczucie kompletnego bezpieczeństwa! A my szczególnie polecamy ten wspaniały kraj tym, którzy lubią wyjazdy poza utartym szlakiem turystycznym i autentyczne doznania kulturowe!

Wybierz kierunek podróży
Zapisz się do newslettera
Dziękujemy za zapisanie się.
Do zobaczenia w podróży. :-)
Wystąpił nieznany błąd. Prosimy o zapisanie się poprzez wysłanie e-maila na dtc@deluxetravelclub.pl.