RPA – Kraina Przygód: Od safari po malownicze winnice i tętniący życiem Kapsztad
Afryka
RPA to kraj, który oferuje niezliczone przygody dla każdego podróżnika. Od malowniczych krajobrazów po dynamiczne miasta – każdy zakątek skrywa coś wyjątkowego. Począwszy od safari w Parku Krugera, gdzie można podziwiać „Wielką Piątkę” w ich naturalnym środowisku po emocjonującą wyprawę na Górę Stołową w Kapsztadzie, z zapierającym dech widokiem na miasto i ocean. Wzdłuż wybrzeża czekać będą piaszczyste plaże, idealne do relaksu, oraz malownicze klify. A dla smakoszy – region winny Stellenbosch, gdzie każda butelka opowiada historię tradycji i pasji. RPA to kraj, który zachwyca różnorodnością kulturową, bogatą historią i niezapomnianymi widokami.
Gorąco zapraszamy do 7-dniowej wyprawy, aby na własne oczy doświadczyć magii Afryki!
Moją podróż po afrykańskim lądzie rozpoczynam w Johannesburgu, do którego doleciałam jedną z najlepszych linii lotniczych na świecie – Qatar Airways z Warszawy. Z Johannesburga czekał mnie krótki lot krajowy i po chwili wylądowałam na malutkim lotnisku w Hoedspruit, skąd odebrał mnie prywatny kierowca i zawiózł do pierwszej perełki tego wyjazdu – Royal Malewane Waterside.
Royal Malewane Waterside należy do portfolio luksusowej marki The Royal Malewane w skład której wchodzi jeszcze kilka obiektów nie tylko w sąsiedztwie Parku Nowego Krugera, lecz także w samym Kapsztadzie czy w Hermanus. Ta ekskluzywna lodge znajduje się na terenie Prywatnego Rezerwatu Thornybush, do którego wstęp mają Goście przebywający w lodgach The Royal Malewane. Rezerwat ten sąsiaduje ze słynnym Parkiem Krugera i muszę przyznać, że ilość dzikich zwierząt była oszałamiająca! Już podczas dwudniowego safari zobaczyłam Wielką Piątkę Afryki: słonia, nosorożca, lwa, bawoła i lamparta. Miejsce to łączy najwyższy standard zakwaterowania z bliskością dzikiej przyrody w luksusowym wydaniu od obserwacji zwierząt z bliska po relaks w eleganckich willach z prywatnymi basenami. Waterside położony jest przy większym zbiorniku wodnym, do którego podchodzą dzikie zwierzęta, stwarzając tym samym doskonałe warunki do ich obserwacji. Idealnym do tego miejscem jest taras z profesjonalną lornetką lub znajdujący się obok basen. Ponadto indywidualne podejście do każdego Gościa sprawia, że to miejsce jest jeszcze bardziej wyjątkowe. Jeśli przyjdzie nam ochota na danie spoza karty, szef kuchni z przyjemnością sprosta naszemu życzeniu – brzmi zachęcająco?

Przepięknie położony nad korytem rzeki Ngala Tented Camp w prywatnym rezerwacie, który graniczy z Parkiem Krugera to kolejny przystanek na mojej trasie. Jest to miejsce niezwykle butikowe, a każdy z 9 luksusowych namiotów stoi na palach. Dzięki temu miałam okazję przez szybę z bardzo bliskiej odległości obserwować bawiące się ze sobą małpki lub skubiące bujną trawę antylopy! Oczywiście nie samą Wielką Piątką safari żyje i codziennie moim oczom ukazywały się stada słoni, zebr, hipopotamów czy kolorowych ptaków, jak i drzemiące w zaroślach hieny. Miałam również szczęście po raz drugi zobaczyć lamparta! W przerwie między porannym a popołudniowym safari zacienione leżaki przy basenie dostarczają relaksu przed kolejną przygodą. Oczywiście nie wspominając o przechadzających się pod naszym nosem antylopach, co za przeżycie! Ngala Tented Camp zrobił również na mnie wrażenie pod kątem eleganckiego designu, który zainspirował się kultową powieścią Fitzgeralda pt. „Wielki Gatsby”.

Trzeciego dnia zmieniam lokalizację i przenoszę się do Sabi Sabi Bush Lodge w Rezerwacie Sabi Sabi. Miejsce to położone jest na rozległym terenie, gdyż jest to największa lodge, w której miałam okazję być – ma aż 27 luksusowych willi, które są zaszyte pośród bujnej roślinności, co daje poczucie odosobnienia. Muszę przyznać, że również to miejsce nie rozczarowało mnie, gdyż pracują tam prawdziwi pasjonaci zwierząt z olbrzymią wiedzą. Podczas wieczornego safari zatrzymaliśmy się na środku drogi, aby podziwiać rozgwieżdżone niebo. Zanim pojawiły się gwiazdy, zatrzymaliśmy się przed stadem bawołów i antylop, aby podczas zachodu słońca orzeźwić się schłodzonym napojem. Jedne z najpiękniejszych zachodów słońca są na safari! Następnego dnia pobudka o wschodzie słońca, aby o innej porze dnia podglądać budzące się do życia zwierzęta. Mniejsze dzieci są również mile widziane, gdyż Sabi Sabi Bush Lodge jako nieliczne miejsce ma klub dla dzieci z wieloma ciekawymi aktywnościami. Jest również specjalna ściana, aby maluchy mogły odcisnąć swoją kolorową dłoń na ścianie budynku!

Jednak moim faworytem okazała się lodge z bogatą historią powstania. Londolozi Game Reserve to niesamowite miejsce, które zostało założone przez jedną rodzinę Varty w 1926 roku. Spotkałam tam Gości, którzy corocznie odwiedzają to miejsce od lat siedemdziesiątych! Położone jest przy rzece, do której podchodzą liczne zwierzęta. Londolozi bardziej przypomina wioskę, a sama lodge podzielona jest na 5 części, tak aby Goście mogli wybrać tę część, która najbardziej im odpowiada. Wszystkie mają szerokie widoki na busz lub rzekę. Jest część dedykowana rodzinom z dziećmi, a bardziej odosobnione wille wśród drzew są lepsze dla nowożeńców. Każda z części ma swoje prywatne lobby, w którym można się relaksować w ciągu dnia. SPA w tym miejscu jest wyjątkowe – dominują zabiegi odprężające zarówno ciało, jak i dusze w nurcie holistycznego podejścia do naszego ciała. Dla profesjonalistów, jak i amatorów fotografii lodge stworzyła pracownię, w której można poddać obróbce, a także wydrukować zrobione przez siebie zdjęcia. Czy nie jest to idealna pamiątka z podróży?

Na zakończenie mojej przygody z safari przyjechałam do ekskluzywnego miejsca, jakim jest andBeyond Tengile River Lodge. Niezwykle elegancka lodge, a wystrój każdej willi to połączenie czerni, metalu, szkła, marmuru i drewna. Wille te mają również swoje prywatne baseny i przestronne części wypoczynkowe na świeżym powietrzu. Prawdziwa perełka dla miłośników bardzo eleganckich wnętrz. Przepiękny bar to idealne miejsce, aby napić się orzeźwiającego koktajlu zarówno w środku dnia, jak i wieczorową porą. Do części willowej prowadzi długi drewniany most, pod którym wędrują lamparty po wydeptanej przez siebie ścieżce. Nie musimy się ich obawiać, gdyż dzikie zwierzęta unikają kontaktu z ludźmi, a dodatkowo my jesteśmy chronieni przez pracowników, którzy o dowolnej porze dnia i nocy eskortują nas z naszej willi do innych części lodgy. Muszę przyznać, że jest to luksus na najwyższym poziomie, a marka hotelowa &Beyond trzyma tu naprawdę bardzo wysoki poziom!

Poranny lot z lokalnego lotniska Skukuza i przenoszę się w zupełnie inny świat – do tętniącego życiem Kapsztadu! Mam okazje zatrzymać się w luksusowym hotelu One&Only Cape Town przy słynnej dzielnicy Waterfront z zacumowanymi w porcie jachtami. Hotel ma idealną lokalizację, a z mojego przestronnego pokoju roztacza się widok na Górę Stołową! Hotel położony jest przy lagunie, a część apartamentów znajduję się właśnie na niej wraz z basenem dla wszystkich Gości. Urzekło mnie olbrzymie lobby hotelowe z barem na środku, gdzie w ciągu dnia lub wieczorową porą można się odprężyć przy dźwiękach fortepianu. One&Only to topowa sieć luksusowych hoteli, w której standard i obsługa jest na najwyższym poziomie. Hotel ten ma nawet galerię sztuki z dziełami lokalnych i cenionych artystów. Ponadto stanowi świetną bazę wypadową do zorganizowania jednodniowych wycieczek, m.in. na Przylądek Dobrej Nadziei czy plażę Boulders Beach z pingwinami – oczywiście z polskojęzycznym przewodnikiem, gdyż taka opcja też jest u nas możliwa. Bardzo polecam zostać w tym zachwycającym mieście na co najmniej 3 noce!

Moim ostatnim przystankiem był historyczny hotel Lanzerac Hotel & Spa w malowniczym winiarskim regionie Stellenbosch. Historia tej posiadłości sięga XVII wieku i składa się z kilku budynków rozsianych po rozległym terenie. Ma również własną winiarnię ku mojemu zadowoleniu, ponieważ jestem dużą fanką, a wina południowoafrykańskie bardzo przypadły mi do gustu! Podobno klimat RPA jest idealny do uprawy winogron, szczególnie białej odmiany. W cenie zakwaterowania Goście mogą skorzystać z degustacji wina i zwiedzić piwniczkę z beczkami oraz poznać historię tego miejsca. Hotel na swej posiadłości uprawia wina, którą można podziwiać ze słonecznego tarasu tuż przy SPA. 55 stylowo urządzonych pokoi i apartamentów, każdy z indywidualnym wystrojem – hotel zadbał, aby żaden wystrój pokoi się nie powtórzył. Również restauracje prezentują wysoki poziom, w którym serwują swojego popisowego steka. Wieczorem hotel zamienia się w romantyczną oazę z przygaszonymi latarniami, której nie można się oprzeć!
I tam żegnam się z Południową Afryką, która zajęła wysokie miejsce na liście moich ulubionych kierunków – wiem na pewno, że wrócę do tego barwnego kraju niebawem.

Co warto zobaczyć w Kapsztadzie i jego okolicach?
Przylądek Dobrej Nadziei to obowiązkowy punk każdej wycieczki – jest to najdalej wysunięta na południowy zachód część kontynentalna Afryki. Został on odkryty w XV wieku przez portugalskiego żeglarza Bartolomea Dias. Wycieczkę można połączyć z Cape Point, skąd można rozpocząć około 45-minutową wędrówkę w dół do słynnej tabliczki oznaczającej Przylądek Dobrej Nadziei. Jest to również świetna okazja do zrobienia sobie pamiątkowego zdjęcia! Wycieczkę tę można połączyć z plażą pingwinów — Boulders Beach. Plaża jest zatoczkowa z granitowymi skałami, pomiędzy którymi przechadzają się pingwiny, a jest ich naprawdę sporo. Cała wyprawa nie powinna zająć dłużej niż około 8h, a po drodze przepiękne widoki są gwarantowane. Samo zwiedzanie Kapsztadu można podzielić na dwie półdniowe wycieczki. Słynna dzielnica Bo Kaap z mnóstwem kolorowych domków, muzeum i sklepu z pamiątkami. Jest to stara, muzułmańska dzielnica, w której kolory domków przypominają tęcze. Barwy te dla mieszkańców symbolizują wolność. Spacerując dalej po centrum, można napotkać najstarszy budynek z czasów kolonialnych w Południowej Afryce – Zamek Dobrej Nadziei. Pochodzi on z XVII wieku i został wybudowany przez holendrów z gliny, kamieni i drewna. Kolejnym punktem wycieczki, który należy wpisać na swoją listę miejsc do odwiedzenia w Kapsztadzie, jest niewątpliwie Góra Stołowa. Można wejść na górę, a wspinaczka zajmuje około 2,5 godziny lub wjechać kolejką, której podłoga kręci się w kółko podczas naszego wjazdu. Góra Stołowa to niezaprzeczalny symbol Kapsztadu i widać ją z każdego zakątka miasta. Na rozgrzewkę można wejść na szczyt obok – Lion’s Head, a czas wędrówki nie powinien przekroczyć godziny. Szlak ma około 3,5 km i jest w formie pętli. Z obu miejsc panorama zapiera dech w piersiach! Muszę przyznać, że w Ogrodzie Botanicznym Kirstenbosch można spędzić cały dzień, spacerując wśród alejek lub wypoczywając pomiędzy roślinnością. Faktem jest, że został on wpisany na listę UNESCO i jest jednym z najstarszych tego typu ogrodów na świecie. Fani flory na pewno będą zachwyceni, bo miejsce to skupia unikalną roślinność RPA.
